Czego się nauczyłam: Dla Boga nie ma nic niemożliwego
- Grace Roclawska
- 9 sie
- 2 minut(y) czytania
„Dla Boga nie ma nic niemożliwego”. To prosta prawda, o której jednak często zapominamy.
W naszym codziennym życiu mamy tendencję do skupiania się na tym, co idzie nie tak: rozczarowaniach, niepowodzeniach, nieoczekiwanych zwrotach akcji. Martwimy się rzeczami, które się nie wydarzyły – i mogą nigdy się nie wydarzyć – a mimo to pozwalamy, by te wyimaginowane scenariusze kształtowały nasze myśli i emocje.
Lubimy wierzyć, że mamy kontrolę nad naszym życiem, ale prawda jest taka, że wiele aspektów życia jest poza naszym zasięgiem. Czasami po prostu znajdujemy się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, a konsekwencje odbijają się na naszym życiu. Innym razem podejmujemy decyzje z przekonaniem, by później odkryć, że byliśmy w błędzie. Stajemy w obliczu wyzwań, które przekraczają nasze granice i napotykamy trudności, których nigdy się nie spodziewaliśmy. Taka jest natura życia – rozwija się w sposób, którego się nie spodziewamy, często w najbardziej nieoczekiwanych momentach.
Niedawno odwiedziłem rodzinę. Choć zawsze miło jest zobaczyć bliskich, takie wizyty skłaniają również do refleksji. Byłam świadkiem ich codziennego życia, ich codziennych zajęć, ich radości i zmagań – i zauważyłam po raz kolejny, jak bardzo ich życie różni się od mojego. Nie jest lepsze ani gorsze – po prostu inne.
Rozmyślając o tym doświadczeniu, myślałam o radościach i wyzwaniach zarówno w ich życiu, jak i w moim. Łatwo popaść w złudzenie, że możemy „naprawiać” nawzajem swoje problemy. Ale tak naprawdę możemy tylko pomóc je dźwigać. Możemy dzielić się ciężarem, pocieszać i być obecnymi.
Jest takie stare powiedzenie: Radość dzielona jest podwójna; smutek dzielony jest o połowę mniejszy. Przyszło mi to do głowy, gdy zastanawiałam się, jak się nawzajem wspieramy. Słuchamy, doradzamy, podnosimy się na duchu i okazujemy sobie współczucie w trudnych chwilach. Otrzymujemy również wsparcie – dając upust emocjom, szukając rady, czując się wysłuchanym i zrozumianym. To wzajemna wymiana: dawanie i branie.
W końcu każdy z nas musi stawić czoła okolicznościom życiowym. Ale jako ludzie wiary, nie stawiamy im czoła sami. Stawiamy im czoła z Bogiem – Jego obecnością, pomocą i miłością, które prowadzą nas przez każdą chwilę.
Czy to smutna myśl? Przygnębiająca? Wcale nie. To pocieszające. To wspierające. To pełne nadziei. Bóg pomaga nam odnaleźć sens życia, przypominając nam, że nigdy nie jesteśmy sami. Zawsze jesteśmy wspierani i prowadzeni przez Jego miłość.
Jeśli wiem tylko jedno o naszym Bogu, to jest to: Bóg nas kocha, nigdy nas nie opuszcza i zawsze pomaga nam zrozumieć doświadczenia życiowe. Przecież „dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).







Komentarze